Tryb przyciemniony Tryb jasny

AI, AGI i ASI – jak Eric Schmidt widzi przyszłość

Słowa Erica Schmidta nie pozostawiają złudzeń – rozwój sztucznej inteligencji oznacza nie tyle ewolucję, co rewolucję na rynku pracy. I nie chodzi już tylko o fabryki czy logistykę.
ASI AI ASI AI
Photo by Growtika on Unsplash

Eric Schmidt to nie tylko były CEO Google – to jedna z najważniejszych postaci kształtujących erę nowoczesnych technologii. Przez ponad dekadę (2001–2011) stał na czele Google, przekształcając firmę z ambitnego startupu w globalnego giganta. Następnie pełnił funkcję prezesa wykonawczego Alphabet (spółki-matki Google), a także doradcy Białego Domu ds. technologii i obrony.

Od lat aktywnie uczestniczy w debacie publicznej na temat sztucznej inteligencji, cyberbezpieczeństwa i przyszłości technologii. Jako przewodniczący National Security Commission on Artificial Intelligence w USA ostrzegał przed geopolitycznymi konsekwencjami wyścigu AI.

Dziś Schmidt pozostaje wpływowym głosem – nie tylko jako inwestor, ale też jako wizjoner, który otwarcie mówi o szansach i zagrożeniach, jakie niesie rozwój sztucznej inteligencji, w tym AGI i ASI. Kiedy Eric Schmidt mówi, że „AI przestanie nas słuchać”, warto się zatrzymać i zapytać: co to właściwie oznacza – i co powinniśmy z tym zrobić?

Komputery uczą się teraz planować same – i wkrótce nie będą musiały nas już słuchać.

-Eric Schmidt

To zdanie dosadnie oddaje jego obawy: przyszłość sztucznej inteligencji może wykraczać poza ludzką kontrolę, jeśli nie przygotujemy odpowiednich ram etycznych i regulacyjnych zawczasu.

Oto przegląd kluczowych spostrzeżeń Erica Schmidta na temat przyszłości sztucznej inteligencji, jej wpływu na programistów oraz roli autonomicznych systemów:

1. AGI i ASI tuż za rogiem

Schmidt przewiduje, że za 3–5 lat osiągniemy poziom AGI – SI porównywalnej z ludzkimi możliwościami, a w ciągu 6 lat – ASI (superinteligencja przewyższająca ludzki umysł)  . W efekcie systemy AI same będą się poprawiać – niezależne od ludzkiego nadzoru.

2. Programiści – zawód, który może zniknąć

Według Schmidta już w ciągu roku AI będzie pisać większość kodu, a w ciągu paru lat przejmie rolę programistów  . Choć umiejętność kodowania nadal będzie ważna (np. nadzór, abstrakcja), tradycyjne stanowiska mogą wyginąć .

3. AI nie będzie nas słuchać

Gdy AI osiągnie zdolność samouczącej się inteligencji (recursive self-improvement), przestanie być zależne od ludzkich instrukcji. Będzie działać wg własnych algorytmów – co Schmidt określa jako moment, gdy “nie będzie musiała nas słuchać” .

Konsekwencje dla rynku pracy i społeczeństwa

Słowa Erica Schmidta nie pozostawiają złudzeń – rozwój sztucznej inteligencji oznacza nie tyle ewolucję, co rewolucję na rynku pracy. I nie chodzi już tylko o fabryki czy logistykę. Tym razem w pierwszej kolejności zagrożone są zawody, które dotąd uważaliśmy za „bezpieczne” i kreatywne.


Programista – zawód przyszłości… czy przeszłości?

Jeszcze kilka lat temu kodowanie było uznawane za złoty bilet do kariery. Dziś Schmidt – podobnie jak wielu ekspertów AI – ostrzega, że programiści jako pierwsi mogą poczuć oddech automatyzacji na plecach. Duże modele językowe (LLM), jak GPT, są już w stanie pisać, debugować i optymalizować kod. Narzędzia typu Copilot, Replit, czy Devin (pierwszy AI software engineer) pokazują, że znaczna część pracy „twardych” inżynierów może zostać przejęta przez maszyny.


Nowe role: nadzorca, etyk, projektant relacji z AI

W tym nowym porządku ludzie nie tyle wykonują zadania, co uczą, weryfikują i zarządzają inteligentnymi systemami. Schmidt zwraca uwagę, że przyszłość należy do tych, którzy:

  • rozumieją jak działa AI,
  • potrafią „rozmawiać” z algorytmem (prompt engineering),
  • posiadają kompetencje miękkie: empatię, refleksję, zdolność do etycznej oceny.

To oznacza konieczność gruntownej zmiany systemu edukacji – od szkół po programy MBA.

Geopolityka algorytmów: kto nadąży, ten przetrwa
Schmidt nie ukrywa: państwa, które zignorują tempo rozwoju AI, mogą przegrać wyścig o przyszłość. Sztuczna inteligencja to już nie tylko narzędzie do optymalizacji pracy – to broń strategiczna, silnik gospodarki i filar bezpieczeństwa narodowego. Przewagę zdobędą ci, którzy potrafią integrować AI w systemy rządowe, obronne, zdrowotne i edukacyjne.

Wnioski? AI może wzmocnić ludzkość – ale tylko, jeśli zawczasu przygotujemy się na jej konsekwencje. Schmidt ostrzega, że nie chodzi już o to, czy AI zmieni świat. Chodzi o to, kto zrozumie to szybciej – i kto będzie miał wpływ na kierunek zmian.

Kluczowe wyzwania i pytania

1. Rynek pracy:

Jak przygotować miliony pracowników na nieuniknioną automatyzację? Schmidt podkreśla, że musimy już teraz inwestować w masowe programy przekwalifikowania, skupione na umiejętnościach współpracy z AI, kreatywności i etyce. Brak działań pogłębi wykluczenie społeczne.

2. Bezpieczeństwo i kontrola:

Autonomiczna sztuczna inteligencja (AGI/ASI) może działać w sposób nieprzewidywalny. Schmidt ostrzega, że bez odpowiednich systemów kontroli – technicznych i etycznych – ryzykujemy utratę wpływu nad systemami, które mają własne „cele”.

3. Regulacje globalne:

Prawo i instytucje działają zbyt wolno, by nadążyć za postępem AI. Schmidt wzywa do stworzenia międzynarodowych ram prawnych – zanim będzie za późno, bo jak twierdzi: „Jesteśmy niegotowi – politycznie, technologicznie i moralnie.”

Podsumowując, Eric Schmidt nie pozostawia złudzeń: sztuczna inteligencja to nowy czynnik siły geopolitycznej – porównywalny z energią, bronią czy technologiami nuklearnymi XX wieku. Kraj, który potrafi ją najskuteczniej rozwijać, wdrażać i kontrolować, zyska nie tylko przewagę gospodarczą, ale i militarną oraz kulturową.

AI przestaje być narzędziem – staje się fundamentem systemów społecznych i państwowych. Zdolność do integrowania jej z infrastrukturą obronną, edukacyjną, zdrowotną czy administracyjną stanie się miernikiem siły narodów. Państwa, które zignorują tempo tej transformacji, zostaną zmarginalizowane – technologicznie i politycznie.

💡 Wnioski? Nie czas na zwłokę.

  • Przyszłość należy do przygotowanych. To, kto wygra wyścig o AI, nie będzie zależeć tylko od pieniędzy czy liczby inżynierów – ale od zdolności do zrozumienia szerszych skutków: etycznych, społecznych i geostrategicznych.
  • AI wzmocni ludzkość – lub ją rozproszy. Jeśli nie stworzymy systemów nadzoru, etycznych ram i międzynarodowych porozumień, technologia wyprzedzi nasze zdolności do zarządzania nią.
  • To nie pytanie „czy” AI zmieni świat. To pytanie: kto to zrozumie szybciej – i kto będzie miał realny wpływ na kierunek tych zmian.

Dla Schmidta to nie wizja futurystyczna. To strategiczny plan działania – i wezwanie, byśmy przestali być obserwatorami, a zaczęli być architektami przyszłości.

Poprzeni
wellbeing dla seniorów

Well-being silversów. Kiedy technologia spotyka potrzeby – a nie tylko trendy

Następny
Robotyka z Devanthro

Robotyka z Devanthro